Popatrzcie, ile mogą zdziałać dwa słoneczne dni dla jednego sweterka. Nawet nie wiem kiedy dobrnęłam do karczku.
See how much two sunny days mean for a single sweater. I reached the yoke I don’t even know when.
See how much two sunny days mean for a single sweater. I reached the yoke I don’t even know when.
Nie wygląda na trochę mały? Boję się go mierzyć, bo jeszcze się okaże, że naprawdę jest mały i trzeba będzie spruć i zrobić wszystko od początku, łącznie z tym niemożliwym ściągaczem. Nie wiem, czy moje nerwy by to wytrzymały.
Doesn’t it look a bit small? I’m afraid to try it on, it might turn out to be really too small and then I’d have to rip it all and start from the beginning, including the impossible ribbing. I just don’t think I could stand it.
Doesn’t it look a bit small? I’m afraid to try it on, it might turn out to be really too small and then I’d have to rip it all and start from the beginning, including the impossible ribbing. I just don’t think I could stand it.
Czuję się cała nagrzana słońcem i omotana wiatrem. Chodziłam dwa dni z gołymi nogami i w letnich sukienkach, i aż przypomniałam sobie, że przecież idą wakacje! Siedzenie w półcieniu i czytanie miłych książek, jeżdżenie na rowerze do lasu, podróże dalekie i bliskie, koktajl truskawkowy i czerwone porzeczki... Najwyższa pora skończyć szary sweterek i zacząć robić coś żółtego. Na razie idę pooglądać jesienno-zimowe DROPSy.
I’m feeling all warmed up by the sun and blown around by the wind. Two bare-legged and summer dressed days made me realize that holidays are coming! Sitting in the half-shade and reading nice books, riding the bike to the forest, travelling far and close, strawberry cocktail and red currants... It’s high time to finish that grey sweater and cast on for something in yellow. And now I’m off to check out the new autumn-winter DROPS collection.
I’m feeling all warmed up by the sun and blown around by the wind. Two bare-legged and summer dressed days made me realize that holidays are coming! Sitting in the half-shade and reading nice books, riding the bike to the forest, travelling far and close, strawberry cocktail and red currants... It’s high time to finish that grey sweater and cast on for something in yellow. And now I’m off to check out the new autumn-winter DROPS collection.
4 komentarze:
To dopiero tempo, ale świat teraz sprzyja:) Ładne zdjęcie z kwiatkiem. Oj, przymierz...Zawsze się trochę rozciąga na człowieku i jest dobrze.
Ha! Postępy widać gołym okiem. Ja też dużo sztrikowałam w długi weekend. Pisanie pracy dobiega końca i zaczynam mieć czas na przyjemności:D
Nie myśl o nim jako "za mały", myśl "kusy", wtedy od razu wydaje się, że jest w sam raz, ale taki fason blisko ciała. *^v^*
Przymierzyłam wstępnie i jest kusy. Bardzo. :/
Prześlij komentarz