Jak się okazuje, wełniane skarpetki przydają się niezależnie od pogody – od niedzieli mam katar sienny (coś okropnego, puchnie mi wszystko od nosa po język) i prawdopodobnie z tego powodu jest mi znowu zimno w stopy. Szare skarpetki są genialne, a noszę je raz na lewej, raz na prawej tronie.
It seems woollen socks are a useful thing independently of the weather – I’ve been suffering from hay fever since Sunday (it’s terrible, I’m all swollen from the nose to the tongue) and probably because of that my feet are cold again. The grey socks are great, and I’m wearing them on the right and wrong side interchangeably.
Jeszcze trochę i skończę prawy przód czerwonego sweterka. Sposób konstrukcji tego ubioru powala mnie za każdym razem, kiedy na to patrzę. Ale zdążyłam już wprowadzić własną poprawkę: zamiast ryzykować brzydki gruby szew na samym środku tyłu, zastosowałam nabieranie oczek z łańcuszka i tym sposobem powinno się udać bezboleśnie wyprowadzić lewy przód z prawego przodu. Jeszcze jakieś 10 cm prawego przodu i zobaczymy.
The right front of my red cardigan is almost done. The way it’s constructed is a continual wonder to me, but I’ve already managed to introduce an improvement: instead of risking a nasty stitch at the middle of the back, I’ve used crochet cast-on so that I can begin the left front where the right front begins. Just some 10 cm more and we’ll see.
***
A w środku nocy obudził mnie księżyc w pełni; przesłonięty chmurami i mrugający przez gałązki wyglądał jak w Gwiezdnym pyle Neila Gaimana. Mam nadzieję, że Wasz marzec zaczął się równie miło jak mój!
And I was woken up in the middle of the night by the full moon; it shined from behind the clouds and glimmered through twigs and generally looked like in Neil Gaiman’s Stardust. I hope your March began as nicely as mine!