30.10.08

Wietrzny dzień | A blustery day

Pogoda była dziś fantastyczna – kiedy wychodziłam rano do kościoła, przywitał mnie silny podmuch ciepłego wiatru. Przez jakieś dwie godziny zajmował się przeganianiem fioletowoszarych chmur, więc kiedy koło ósmej wracałam do domu, słońce świeciło już bez większych przeszkód. Pierwsze, co zrobiłam po powrocie, to otwarcie okien na oścież.

The weather today was simply fantastic – a crazy warm wind greeted me just as I was leaving for church in the morning. It was busy for some two hours blowing grey-violet clouds away, to the effect that, as I was going back home about 8 o’clock, the sun was already shining without much impediment. The first thing I did on getting in was blowing the windows open.

Słońce świeciło aż do późnych godzin popołudniowych (było 20 stopni!), dzięki czemu mogłam trochę posztrikować przed domem. Sztrikowałam też w poczekalni u lekarza i w ten sposób nadrobiłam skutki poprzedniego prucia.

The sun kept on shining until late afternoon (it was 20 degrees here!), which gave me a wonderful opportunity to knit in the sun in front of the house. I also managed to do some knitting while waiting at the doctor’s, which means I’ve already made more than what I had before the last frogging.

Ponieważ, niestety, musiałam pruć. I to trzy razy – najpierw kiedy przymierzyłam kamizelkę i stwierdziłam, że jest za duża; potem, kiedy pomyliłam się we wzorze i stwierdziłam, że skoro i tak muszę ją zdjąć z drutów, to może przymierzę i sprawdzę, czy, no cóż, tak, nadal jest za duża. No i ostatnie prucie, znacznie mniej niż poprzednio, ale za to znacznie gorzej, kiedy zrobiłam błąd na początku ściągacza 3x3. Więc sprułam pierwszy rząd i narzucone oczka, a potem narzuciłam na nowo i po raz czwarty zrobiłam pierwszy rząd.

Because, unfortunately, there was frogging. Three times – first, when I tried the vest on and decided it was too big; then, when I made a mistake in the pattern and decided that, as I have to take it off the needles anyway, I might as well try it on and see that, well, it’s still too big. And the final frogging, though on a much smaller scale, was really smashing, because I made a mistake somewhere at the beginning of a k3 p3 rib. So I frogged the first row and the cast-on, and then cast on again and made the first row for the fourth time.

Teraz mam jakieś 20 cm kamizelki i coraz mniej mi się podoba mój genialny pomysł przerabiania zygzaków w okrążeniach.

Right now I’ve got some 20 cm of the vest and I’m getting less and less enthusiastic about my brilliant idea of doing chevron stitch in the round.

Tak kamizelka wyglądała dziś przed południem, ciekawe czy widać, dlaczego nazywam ją

Here’s a sample of how it looked before noon today, I wonder if you can see why I call it

Gawron
The Rook.


26.10.08

Odcinki | Episodes

Od ostatniego wpisu moje sztrikowanie odbywa się w odcinkach – dlatego nic nie piszę. Zmiana rytmu życia ze studenckiego na pracująco-uczelniany okazała się trudniejsza niż myślałam i wciąż jeszcze nie umiem sobie poukładać tej mnogości zajęć w jakąś stabilną całość.

Since my last post my knitting has been going on in episodes - that's why I've kept silent. The change from a student's life to the working-academic one has proved tougher than I thought and I still haven't managed to organise it all into some stable whole.

Może to zatem nawet dobrze, że pracuję teraz nad grubym gryzącym swetrem, bo on też rośnie powoli i mozolnie – przy czymś innym spędzałabym za dużo czasu z drutami i już dawno zawaliłabym wszystkie terminy i zaniedbała obowiązki.

So maybe it's even better that it's the bulky itchy sweater I've been working on because it's also growing slowly and painfully - working on something else, the time I would spend with the needles woul have led to a catastrophy in deadlines and duties long ago.

Sweter ma już oba rękawy oraz główną swoją część, więc pozostało jedynie połączyć je w jedną całość. Żeby jednak nastąpiło, muszę przewinąć pozostałą wełnę w jeden podwójny motek, a samo łączenie będzie całkowitym eksperymentem... Przewiduję zakończenie nie wcześniej niż za miesiąc.

The sweater's already got both sleeves and the main part, now I just need to yoke them into one. For that to happen, however, the remaining yarn needs to be twisted together into a double skein, not to mention the completely experimental nature of the yoke... I'm not expecting the end of that earlier than in a month from today.

Wczoraj w drodze na pogrzeb do Częstochowy zaczęłam kamizelkę z pięknej fioletowej tweedowej wełny. Jest to pierwszy projekt na drogę, jaki robię; dotychczas sztrikowałam tylko w domu, ale wczoraj perspektywa dwóch godzin w samochodzie przeważyła. Gryzący sweter nie nadaje się do noszenia ze sobą, bo po prostu jest za ciężki, choć tydzień temu na pierwszych zajęciach ze studentami zaocznymi robiłam drugi rękaw – ale to był tylko jeden kłębek.

Yesterday, on my way to a funeral in Częstochowa, I cast on a vest of a marvellous violet tweed wool. It’s my first take-along project; so far, I’ve only knitted at home, but the perspective of two hours in the car was too much. The itchy sweater is too bulky for being carried along, and too heavy as well, though last week I spent the first class with weekend students knitting the second sleeve – still, that was just one skein.

Tymczasem w Katowicach przepiękna jesień. Tydzień temu było tak:

Meanwhile, Katowice is experiencing a most exquisite autumn. That's what it was last week:

generated by sloganizer.net