10.11.09

Słońce w słoiku | Sun in a jar







Lubię listopad. Naprawdę. Ostatnie liście, desperacko trzymające się gałęzi, spowolnienie wszystkiego dookoła, ostatni głęboki oddech przed nadejściem zimy. Ale jednej rzeczy nie lubię, a w tym roku nie lubię jej wyjątkowo – braku słońca. Nie przeszkadzają mi krótkie dni, ale nieustanny zmierzch owszem, i to bardzo.

I like November. I really do. The last leaves clinging desperately to the tree branches, the slow pace at which everything seems to be going on, the last deep breath before winter sets in. But one thing I don’t like, and this year I dislike it more than ever, is the lack of sunlight. Short days are fine with me, but a perpetual dusk – not quite.





Owijam się więc skórą z barana i piję zieloną herbatę w wielkich ilościach, albo sztrikuję wstęgę Moebiusa własnego projektu, żeby mi było trochę cieplej, kiedy muszę wyjść z domu.

So I wrap a sheepskin around me and drink green tea from a large mug, or knit a Moebius shawl of my own design, hoping it will help to keep me warm when I have to go out.





Też tak macie? To może trochę słońca w słoiku? Dostaliśmy dużo (strasznie dużo) pigwy – pięknej żółtej pigwy o niebiańskim zapachu. Więc jeśli macie ochotę na słoiczek pigwowej galaretki, zostawcie komentarz pod tym postem przed północą w piątek!
[Zapomniałam napisać, że jeszcze trzeba zostać wylosowanym – aż tyle pigwy nie mam! Choć Brahdelt dostanie na pewno, bo skomentowała zanim wprowadziłam poprawkę. To powiedzmy, że jeszcze rozdam dwa albo trzy, w zależności od ilości chętnych.]

Do you feel the same? How about some sun in a jar? We got a lot (and I mean it) of quince - lovely yellow quince that smell like heaven. So if you’d like a jar of quince jelly, leave a comment under this post until Friday midnight (European time)!
[I forgot to add that the recipients will be randomly chosen – I won’t have that much quince jelly! Let’s say there’ll be two or three, depending on the number of comments.]

generated by sloganizer.net