Za każdym razem, kiedy myślę, że już chyba widziałam wszystkie ładne blogi, jakie są w Internecie, natrafiam na coś nowego. Ostatnio to był Sweet Paul – wczoraj wydał nowy numer swojego internetowego magazynu, któremu (zgadzam się tu z Patrycją) brakuje tylko jednego: żeby można było go wziąć do ręki i przejechać palcem po błyszczących kartkach.
Every time I think I must have seen all the pretty blogs there are, I stumble upon something new. Last time Sweet Paul – the latest issue of his online magazine went live yesterday and I agree with my friend Patrycja that it only lacks one thing: to be printed on glossy paper to hold in your hand and touch.
Every time I think I must have seen all the pretty blogs there are, I stumble upon something new. Last time Sweet Paul – the latest issue of his online magazine went live yesterday and I agree with my friend Patrycja that it only lacks one thing: to be printed on glossy paper to hold in your hand and touch.
A dziś znowu coś nowego: Not Without Salt. Piękne zdjęcia i mnóstwo słodyczy. Do oglądania takich rzeczy trzeba sobie zrobić kubek caffe latte i wziąć urlop od wszystkiego.
And today again: Not Without Salt. Pretty photos and lots of sweet things. To look through this properly I need a mug of caffe latte and a week off.
And today again: Not Without Salt. Pretty photos and lots of sweet things. To look through this properly I need a mug of caffe latte and a week off.
A żeby nie było, że na Śląsku już nie sztrikujemy: wskrzesiłam Długie narzeczeństwo, czyli sprułam jedyny rękaw i zamiast czekać, czy znowu się pojawi wełna w odpowiednim kolorze, postawiłam na krótkie rękawki. Niedługo powinny być gotowe.
And just so you don’t say we no longer knit here in Silesia: I dug the corpse of the Long Engagement out of the closet, meaning I frogged the only sleeve I’d made and instead of waiting for the right colour to reappear, went for short sleeves. Should be ready anytime soon.
And just so you don’t say we no longer knit here in Silesia: I dug the corpse of the Long Engagement out of the closet, meaning I frogged the only sleeve I’d made and instead of waiting for the right colour to reappear, went for short sleeves. Should be ready anytime soon.