Zaczęła się prawdziwa zima, a razem z nią zaczął się Adwent. Cieszycie się? Bo ja bardzo. Przyjemnie jest czekać na miłe rzeczy, a jeśli jeszcze to czekanie wypełnione jest przez śnieg, świeczki, pierniki, herbatę, roraty i sikorki, to już w ogóle sama przyjemność.
The weekend saw the beginning of real winter (with snow and all) and the beginning of Advent. I don’t know about you but it makes me happy. It’s nice to wait for something good, and when that waiting is filled with snow, candles, gingerbread cookies, tea, Advent Masses and tits, the waiting is just pure pleasure.
The weekend saw the beginning of real winter (with snow and all) and the beginning of Advent. I don’t know about you but it makes me happy. It’s nice to wait for something good, and when that waiting is filled with snow, candles, gingerbread cookies, tea, Advent Masses and tits, the waiting is just pure pleasure.
W środę w pociągu do Bydgoszczy zaczęłam robić wełniane skarpetki i zdążyłam od tego czasu trzy razy je spruć. Myślę, że ta wersja już pozostanie, więc zrobię zdjęcia, jak tylko trochę urosną. Długie narzeczeństwo czeka na zeszycie, a tymczasem znalazłam w sieci zdjęcie, które mnie zachwyciło – popatrzcie, jak pięknie wypracowany kciuk!
On the train to Bydgoszcz on Wednesday I cast on for woollen socks and I’ve already had to rip them three times. I’m really hoping the fourth version will stay, I’ll show you some photos once the socks grow a bit. My Long engagement is waiting to be sewn together, and the other day I found an amazing photo on Flickr – look at that thumb gusset!
On the train to Bydgoszcz on Wednesday I cast on for woollen socks and I’ve already had to rip them three times. I’m really hoping the fourth version will stay, I’ll show you some photos once the socks grow a bit. My Long engagement is waiting to be sewn together, and the other day I found an amazing photo on Flickr – look at that thumb gusset!