Dzisiaj jest tak piękny słoneczny dzień, że aż trudno uwierzyć, że minęła już połowa listopada. Za oknem różowa róża (brzmi okropnie, wiem) zaczęła znowu kwitnąć.
It’s such a lovely sunny day here today, unbelievable we’re past the middle of November. There’s a pink rose outside my window that’s just begun to bloom again.
Rano przyszła długo oczekiwana paczka. Trzy książki Borisa Akunina, pisarza rosyjskiego. Jeśli jeszcze go nie znacie, najwyższa pora zacząć czytać. Książki na zdjęciu to seria „Kryminałów prowincjonalnych” – główna bohaterka, młoda mniszka o imieniu Pelagia, rozwiązuje zagadki kryminalne w prowincjonalnej Rosji z przełomu wieków XIX i XX. Pod względem humoru i konstrukcji akcji trudno porównać te książki z jakimikolwiek innymi. I wyobraźcie sobie, że Pelagia sztrikuje! Co prawda niezbyt jej to idzie, ale w pierwszym tomie serii robótka ratuje jej życie!
A much awaited package came this morning. Three books by Boris Akunin, a Russian
writer. If you haven’t read any yet, it’s high time to start – I know there are English translations as well. The ones you can see here are labelled “Provincial detective story” and are set in the Russian province at the turn of the 19th century. The main heroine is Pelagia, a young nun with a detective knack, and both the amount of humour and the construction of the plot are exquisite. And guess what – the nun is a knitter! Not a very successful one, but at least in the first part of the series knitting saves her life!
A much awaited package came this morning. Three books by Boris Akunin, a Russian
writer. If you haven’t read any yet, it’s high time to start – I know there are English translations as well. The ones you can see here are labelled “Provincial detective story” and are set in the Russian province at the turn of the 19th century. The main heroine is Pelagia, a young nun with a detective knack, and both the amount of humour and the construction of the plot are exquisite. And guess what – the nun is a knitter! Not a very successful one, but at least in the first part of the series knitting saves her life!
4 komentarze:
Siostry Pelagii jeszcze nie znam, ale mam niemal całą serię o Eraście Fandorinie :) Bardzo dobrze się je czyta.
O rany! Fandorina co prawda jednego czytałam, ale znam. Natomiast Pelagia: poczekam aż polecisz. Troche mi się to z serią o Miss Marple skojarzyło Agathy Christie, tam też prowincja, co prawda angielska. Słusznie? Dodam, że Marple dziergała cały czas prawie.
Ja też nie pozostałam obojętna na urok Erasta Pietrowicza. ;]
Ale Pelagia jest inna (nie tylko dlatego, że to kobieta) - bardziej na wesoło, chociaż pod względem trzymania w napięciu akcja nie ustępuje fandorinowskiej. Na razie Mama siedzi od rana i czyta zapamiętale, moja kolej chyba nastąpi jutro!
A co sądzicie o sfilmowanym "Gambicie tureckim", co to go puszczali tydzień temu w Jedynce, a dziś będzie ciąg dalszy? Mnie się udało ostatnio obejrzec tylko jeden odcinek, dziś może wytrzymam dłużej.
Rety...nie oglądam, moje życie jest wolne od telewizji. A czasem by można. Pozdrawiam!
Prześlij komentarz