Po pierwsze: jestem na Ravelry! Dopiero się orientuję jak to wszystko działa, ale już znalazłam parę ciekawostek. Oczywiście jestem tam Dajdą, więc łatwo mnie znaleźć.
W związku z tym postanowiłam, że będę jednak pisać dwujęzycznie, bo a nuż ktoś zajrzy...
Po drugie: drapiący sweter rośnie. Co prawda teraz jestem znów na etapie przewijania dwóch motków w jeden, ale mam już jakieś 25 cm, wyraźny warkocz i cztery bąbelki. Zaczynam się też obawiać, że moje druty są za krótkie na wykonanie tego, co zamierzam zrobić po usztrikowaniu rękawów. Zobaczymy.
Po trzecie nowa pasmanteria na Ligocie (czyli tam gdzie mieszkam) 15 września ma sprowadzić włóczki, a pani jest bardzo kontaktowa, więc może są jakieś szanse na zamawianie wełny...
Po czwarte: wreszcie jest jesienny numer Knitty. Jeszcze nie zdążyłam przejrzeć wszystkiego, ale wpadło mi w oko to. Moja przyjaciółka ma niedługo urodziny i od jakiegoś czasu myślę, co by jej zrobić w prezencie. Ten szal jakby mi z nieba spadł.
W związku z tym postanowiłam, że będę jednak pisać dwujęzycznie, bo a nuż ktoś zajrzy...
Po drugie: drapiący sweter rośnie. Co prawda teraz jestem znów na etapie przewijania dwóch motków w jeden, ale mam już jakieś 25 cm, wyraźny warkocz i cztery bąbelki. Zaczynam się też obawiać, że moje druty są za krótkie na wykonanie tego, co zamierzam zrobić po usztrikowaniu rękawów. Zobaczymy.
Po trzecie nowa pasmanteria na Ligocie (czyli tam gdzie mieszkam) 15 września ma sprowadzić włóczki, a pani jest bardzo kontaktowa, więc może są jakieś szanse na zamawianie wełny...
Po czwarte: wreszcie jest jesienny numer Knitty. Jeszcze nie zdążyłam przejrzeć wszystkiego, ale wpadło mi w oko to. Moja przyjaciółka ma niedługo urodziny i od jakiegoś czasu myślę, co by jej zrobić w prezencie. Ten szal jakby mi z nieba spadł.
Firstly: I’m on Ravelry! I’m not yet doing more than mapping the ground but I’ve already found a few interesting things. Of course I’ma Dajda there, which makes me easy to find.
That is why I’ve decided to start writing bilingual posts. Who knows...
Secondly: the itchy sweater keeps on growing. It’s back to twisting two skeins into one again but there’s already some 25 cm, a visible cable and four bobbles. I’m also beginning to fear that my needles are too short for what I’m planning to do after I’ve knitted the sleeves. We’ll see.
Thirdly the new haberdashery in Ligota (which is where I live) is to have yarns on 15 September, and as the lady is very friendly, there might be some hope for getting wool...
Fourthly: autumn Knitty is finally here. I haven’t had time to look through it all yet but there’s one thing that's caught my eye. My friend’s birthday is approaching and I’ve been thinking about what to knit for her. This shawl is a godsend.