29.9.09

Wakacji część trzecia | Holidays: part three







Czy zdarzyły wam się kiedyś wakacje dokładnie takie, jak sobie wymarzyliście? Mnie się właśnie zdarzyły. Pusta plaża we wszystkich odcieniach szarości, zachmurzone niebo, słony wiatr i wzburzone morze, druty, ja i Marcel Proust.

Did you ever get exactly the kind of holidays you were dreaming of? I just did. An empty beach in all shades of grey, a clouded sky, a salty breeze and a turbulent sea, knitting needles, me and Marcel Proust.











Więcej zdjęć tu, więcej sztrikowania wkrótce.

More photos here, more knitting soon.

20.9.09

Przerwa | Hiatus

Blog zostaje chwilowo zawieszony. Zbliża się koniec moich wakacji i zamierzam go maksymalnie wykorzystać: wyjeżdżam dziś w nocy nad morze. Życzę wszystkim dobrego tygodnia - wrócę!


The blog has been temporarily called off. My holidays are coming to an end and I’m planning to make the most of it: I’m leaving for the sea tonight. Have a good week, I’ll be back!

11.9.09

Tylko jeden | Just one



Coś Wam powiem: fioletowy sweterek, nad którym teraz pracuję, bynajmniej nie jest projektem łatwym i relaksującym. Wręcz przeciwnie: odkąd narzuciłam oczka, tylko się denerwuję. Ledwo wezmę druty do ręki, zaraz czuję w brzuchu te wszystkie nerwy.

Let me share something with you: the purple sweater I’m knitting is definitely not an easy and relaxing thing. Quite the contrary: I’ve been feeling rather nervous about it ever since I’ve cast on. I take the needles in my hands and immediately I can sense all this nervousness in my stomach.

Dlaczego? Bo tej pięknej fioletowej bawełny mam tylko 250 gramów, a więcej nie będzie, bo tylko tyle było w sklepie. Krótko mówiąc: w okolicy dekoltu może mi się po prostu skończyć nitka.

Why? Because I’ve got only 250 grams of this lovely purple cotton, and there won’t be more because that was as much as the shop had left. To put it bluntly: I might run out of yarn somewhere on the neckline.





Na sweterek mojej Mamy poszło sześć motków, więc wykoncypowałam, że na mój pięć powinno starczyć, w końcu będzie trochę mniejszy. Z czasem się okaże, czy się myliłam. Dobra wiadomość na dziś jest taka, że na jeden rękaw wystarcza jeden motek, a nawet zostają jakieś dwa metry włóczki, które się przydadzą na szycie. Jest nadzieja!

My Mom’s cardigan took six skeins to make. I figured that, as mine would be a little smaller, five should be just enough. Time will prove if I was right. The good news for today is that, just as I had hoped, one sleeve uses up one skein, there’s even some two metres left which I could use for the seaming. There is hope!

8.9.09

Do wiosny | Until spring


Zapomniałam zeszłym razem, że jednym z uroków września jest obfitość wszelkich fioletów.

One thing I’ve forgotten about last time is the abundance of purples and violets in September.





Sadziłam wczoraj hiacynty, żeby mi zakwitły na wiosnę. Jeden ciemnofioletowy, drugi bladofioletowy, trzeci różowy. Już widzę, jak stoją w tych białych doniczkach na parapecie.

I was planting hyacinth bulbs yesterday so that they bloom in the spring. One is purple, the other violet, and the last one pink. I can already see them in those white pots, standing on the window ledge.

Sadziłam je i myślałam o tym sweterku, który teraz robię. Będzie krótki, z rękawami trzy czwarte (oczywiście!) i bawełniany. Czy będę jeszcze miała okazję go włożyć w tym roku, czy też będzie jak te hiacynty – całą zimę przeczeka w ciemnościach szafy, czekając na wiosnę?

I was planting them and it made me think of the sweater I’m knitting. It will be short, with ¾ length sleeves (of course!), and made of cotton. Will I get to wear it this year or will it be like the hyacinths – lying in the darkness of the wardrobe, waiting for the spring to come?




***

Z zupełnie innej beczki, znalazłam (za pośrednictwem Ravelry) niesłychaną rozdawajkę. Gdybym nie mieszkała w mieście, to ani chwili bym się nie zastanawiała!

In completely different news, I’ve found (via Ravelry) a most unusual giveaway. If I lived somewhere in the country, I wouldn’t hesitate a minute!

6.9.09

Co lubię we wrześniu | Things I like about September

Pod wieloma względami wrzesień jest idealny.

September is perfect in many respects.

Słońce wciąż grzeje, ale już nie pali, i można jeszcze nosić letnie ubrania. A w pochmurne dni jest chłodno, ale jeszcze nie zimno, i stopniowo nabieram ochoty na wełnę i grube swetry.

The sun is still warm, but not scorching anymore, and you can still wear your summer clothes. The cloudy days are cool but not yet freezing, and I’m beginning to long for wool and bulky sweaters.





Jest całe mnóstwo śliwek (uwielbiam śliwki – zarówno kolor, jak i smak, mają idealny).

There’s lots and lots of plums (I love plums – their colour and taste are just perfect).

Szpaki szaleją po okolicy pożywiając się obficie przed podróżą, a potem przychodzą się pożegnać i zapowiedzieć na przyszły rok.

Starlings are roaming the gardens in search for food, preparing for their journey, and they come to say goodbye and make a reservation for the next year.

No i razem z chłodem wraca ochota na czekoladę (chociaż nigdy tak do końca nie znika). Za namową nowego katalogu z Ikei wybrałyśmy się wczoraj z Mamą po materiał na zasłonkę do kuchni (w sikorki, wróble, sowy i gąski, i wiele innych ptaków) oraz po najpiękniejsze na świecie foremki do ciastek. (Przepis ten - ciastka są tak genialne, że nawet mój niejedzący zazwyczaj ciasta Tata nie mógł się oderwać.)


And along with the cool the chocolate craving returns (not that it really ever goes away). The latest IKEA catalogue got my Mom and me on a quest yesterday for a new kitchen curtain (patterned with tits, sparrows, owls and geese, and many other birds) and the loveliest cookie cutters ever. (The recipe comes from here – the cookies are so delicious that even my non-cake Dad couldn’t help having some.)





Ale najlepsze jest chyba to, że tym całym wrześniowym dobrem można się swobodnie cieszyć, bo nie trzeba iść do szkoły!

But the best part is being able to enjoy all this September goodness freely because you don’t have to go to school anymore!


(Chyba, że o czymś zapomniałam.) (Or did I forget something?)
generated by sloganizer.net